Powiem Wam, że trochę się u mnie dzieje. Zbliża się majówka i spakowałam się już wczoraj, bo nie mogę się doczekać wyjazdu do mojego ukochanego. Dziś robiłam małe poprawki w rzeczach, które chcę wziąć i które naprawdę mi się przydadzą. A z tym u mnie bywa różnie, bo często biorę ich za dużo. Poza tym dzisiaj nie miałam na to czasu. Pomagałam siostrze u niej w domu. Niedługo się przeprowadza i tego też nie mogę się doczekać. Wiecie - opalanie się i poranna kawa na tarasie. Jutro muszę się uczyć, a w poniedziałek chcę spakować tylko to, co jeszcze przydaje mi się na bieżąco i nie ma sensu tego chować. Wcześniej spotkam się jeszcze z kumpelą, bo nie będziemy się widziały jakieś dwa tygodnie. Trzeba mi będzie też kupić słodycze na drogę, bo co będę robić jak nie jeść :P Ach no i oczywiście kupię bilet, żeby już mieć wszystko zapięte na ostatni guzik. A we wtorek czas w drogę! :)
Wczoraj, kiedy się już spakowałam, poszłyśmy z kumpelą do Złotych Tarasów. Kupiłam śliczną sukienkę, którą mam zamiar pokazać Wam już wkrótce. Jest idealna, taka jaką sobie wymarzyłam. Na ten moment mogę Wam pokazać tylko tyle :)
Tak jak w tytule posta, miałam szczęście właśnie co do niej. Początkowo cena tej sukienki wynosiła 179.99. Wczoraj przez przypadek zobaczyłam w internecie, że kosztuje już 100 zł, a kiedy podeszłam do kasy, okazało się, że akurat tego dnia rzeczy przecenione są jeszcze z dodatkową zniżką 20%, więc docelowo zapłaciłam za nią 80 zł. Także nie dość, że udało mi się zdobyć sukienkę swoich prawie snów, to jeszcze zapłaciłam za nią naprawdę bardzo niewiele.
Po udanych zakupach poszłyśmy na długi spacer. Ruszyłyśmy w kierunku Starówki, gdzie śpiewał Gienek Loska :) Fantastyczny facet!
Na koniec wylądowałyśmy nad naszą ulubioną Wisłą :)