Mój zaczął się dość śmiesznie. Rano w autobusie stał naprzeciwko mnie pewien typek w odległości około pół metra i czytał książkę. Zbytnio chyba nie wiedział co czyta, bo co chwilę na mnie zerkał :P
W pewnym momencie zmierzył mnie od góry do dołu. Śmiać mi się trochę chciało :P
(Kochanie - żadnej zazdrości :*) Do domu wracałam w największą ulewę w tym roku odkąd nie pada już śnieg, a nie byłam taka mądra jak wczoraj i nie założyłam moich ukochanych kaloszy.
Może kiedyś je Wam pokażę ;) Po powrocie cieszyłam się już ciszą i spokojem, że nie muszę nic robić,
a już na pewno się uczyć. Oczywiście pogoda poprawiła się, kiedy już byłam w domu. Przywitałam się
z moją kochaną myszką (tzn. chomikiem dżungarskim) Galeną, zjadłam obiad i zabrałam się do...niczego :) Czas odpocząć!
jaki słodziak, kiedys tez mialam dwa chomiczki :D
OdpowiedzUsuńojacieeeeeeeeeee a mój spi sobie teraz a jak robie posty to mi gania po stole i po klawiaturze laptopa i zjada migdały! nie ma to jak chomik ♥
OdpowiedzUsuńojejciaaa ! jaki śliczny chomcio ! <3 koocham chomiki . <33 obserwuję :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowny *.*
OdpowiedzUsuńsłodziak :D
OdpowiedzUsuń